Wiem, wcześnie, ale niedziela dla włosów była w tym tygodniu w sobotę i była wyjątkowa bo w domu rodzinnym i zrobiona razem z mamą :) Mama jest dość oporna jeśli chodzi o pielęgnację samodzielną dlatego zawsze, kiedy przyjeżdżam do domu staram się coś zrobić z jej włosami :) Dzisiaj nałożyłam na nasze włosy to samo, mimo, że różnią się one zupełnie. Ja mam sztywne, grube włosy po tacie, średnioporowatne. Mama ma cienkie, rzadkie, bardzo delikatne niskoporowate. Jedne co mamy wspólne to fale i lekki skręt. Na dodatek mama rozjaśnia włosy, mimo moich próśb żeby tego nie robiła bo bardzo je to niszczy. Oto co dzisiaj zrobiłyśmy dla naszych włosów, zapraszam do czytania :)
Na początek wykorzystałam nowo zdobyte kosmetyki. Wymieszałam olejki z Alterry ( papaja i migdały i limonka z oliwką) z kremem do rąk z mocznikiem z Isany. Olejowałam dzisiaj włosy wcześniej lekko zwilżone, co wcześniej u mnie się słabo sprawdzało z powodu problemów z nałożeniem oleju. Dzisiaj nie było lepiej, ani u mnie ani u mamy. Na skalp nałożyłam olejek łopaniowy z Green Pharmacy ale zrobiłam to tylko u siebie ponieważ mama ma bardzo wrażliwy skal i od razu wypadają jej włosy.
Różowej Isany użyłyśmy do zemulgowania oleju. Potem umyłyśmy włosy Alterrą papaja i bambus, ja musiałam dwa razy, pewnie było to spowodowane olejkiem łopianowym.
Później zmieszałam Kallosa keratin z miodem, olejkiem łopianowym (innego nie miałam po ręką) i mąką ziemniaczaną. Podjęłam kolejną próbę dociążenia moich włosów i przy okazji chciałam zapobiec puszeniu się włosów mamy bo ostatnio ma z tym problem. Trzymałyśmy maskę około 30 minut. Ja dzisiaj jeszcze dodatkowo zrobiłam sobie płukankę octową.
Przyznam szczerze, że na początku trochę bałam się efektów kremowania, ale już przy zmywaniu oleju z kremem włosy były bardzo dobrze nawilżone i na prawdę nie potrzebowały maski, nawet odżywka nie była by potrzebna. Ale mam bardzo napięty plan zajęć dlatego chciałam im dzisiaj dostarczyć wszystkiego co potrzebne, żeby na tygodniu co najwyżej nałożyć tylko olej na godzinę.
Pozdrawiam :)
grey_eyes
różnica ogromna ;) Ja też dzisiaj testuje alterrę ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie :) Ja lubię kremować włosy, ale w kremie nie może być za dużo parafiny, bo moje włosy jej nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńJa kremowałam pierwszy raz, dlatego połączyłam z olejem. W najbliższym czasie mam zamiar kremować solo :)
UsuńLubiłam używać do kremowania kakaowego masełka Isana :)
OdpowiedzUsuńNa razie zainwestowałam w krem z mocznikiem, jak skończę ten wypróbuję kakaowe masło :)
UsuńFajnie, że udaje Ci sięprzekonąać mame do pielęgnacji. Ja zaszczepiłam troche włosomaniaczki w siostrze, a mama nie ma wyboru i stosuje to co ja zalecam :) Masz naprawdę ładne włosy. Jeszcze kilka centymetrów i moje też będą tak wyglądać. A tymczasem trafiasz do moich "włosowych celów". Mogłogła krótko opisać jak masz ścięte włosy? Są cieniowane? Jeśli tak to ile warstw i na jakich wyskościach?
OdpowiedzUsuńSą niestety cieniowane i nadal dążę do tego, żeby je wyrównać:) Obecnie mam 2 góra 3 warstwy, różnica pomiędzy najdłuższą i najkrótszą warstwą to ok 10 cm. No i mam też krótszy przód bo są obcięte w literę U.
UsuńSuper wyglądają :) mi czasami uda się przekonać mamę do nałożenia na włosy siemienia lnianego, nic więcej :)
OdpowiedzUsuńLubię dodawać do maski mąki ziemniaczanej ładnie nabłyszcza i dociąża mi włosy.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają Twoje włosy! <3 Mi nie udało się jeszcze wciągnąć mamy w moje wymysły, ale się nie poddaje :D Moje włosy uwielbiają kremowanie. Od tego zaczęłam, bo obawiałam się olejowania, to była dla mnie czarna magie i kiedyś wpadł mi w ręce krem do ciała kakaowy z Isany. Działa na moje włosy świetnie, dobrze dociąża i ogranicza puch :) U mnie w tym tygodniu nie było włosowego rozpieszczania. Dopadła mnie choroba i niestety nie byłam w stanie nic zrobić. Mi tez powrót na uczelnie ogranicza czas ale jakoś trzeba przeżyć :)
OdpowiedzUsuńJa niestety mam napięty plan zajęć i na tygodniu nie mam czasu zająć się blogiem. A co do kremowania, właśnie muszę wypróbować je solo przy najbliższej okazji:) A to masło z Isany jest teraz w promocji ale za dużo rzeczy mi się nazbierało i muszę je wykończyć (mam 6 olei!;o)
UsuńNie kremowałam jeszcze włosów :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy :) Moja mama jest również bardzo oporna jeśli chodzi o pielęgnację włosów, ostatnio niemalże rozkazałam jej nałożyć maskę, bo nie mogłam już słuchać jej narzekania :D ( a jednocześnie " nie będę czasu marnować z jakimiś maskami " co za kobieta... :P ) Ja jeszcze nigdy nie dodawałam kremu do niczego na włosy, muszę w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuńMoja narzeka na brak czasu i umiejętności, ale zdarza się, że dzwonię do niej a ona mówi, że nie może rozmawiać bo idzie nałożyć olej :)
Usuń