Cześć wszystkim :)
Dzisiaj chyba po raz pierwszy zrobiłam niedzielę dla włosów w niedzielę :) Co prawda dzisiaj był bardzo leniwy dzień i bardzo się nie postarałam no ale zawsze coś tam zrobiłam. Nie jestem zadowolona do końca z tego jak moje włosy wyglądają, mają dzisiaj typowy bad hair day i może na zdjęciach tak tego nie widać ale w dotyku są suche i sztywne. Poza tym dzisiaj sama jestem w złej kondycji więc nie mam co narzekać na włosy. Zapraszam do czytania :)
Dzisiaj chyba po raz pierwszy zrobiłam niedzielę dla włosów w niedzielę :) Co prawda dzisiaj był bardzo leniwy dzień i bardzo się nie postarałam no ale zawsze coś tam zrobiłam. Nie jestem zadowolona do końca z tego jak moje włosy wyglądają, mają dzisiaj typowy bad hair day i może na zdjęciach tak tego nie widać ale w dotyku są suche i sztywne. Poza tym dzisiaj sama jestem w złej kondycji więc nie mam co narzekać na włosy. Zapraszam do czytania :)
Wczoraj naolejowałam włosy olejem sezamowym. Ostatnio w ogóle nie olejowałam włosów, jedynie w środę zrobiłam im odżywczą bombę w postaci serum olejowego. Tak więc całą noc i dzisiejsze przedpołudnie trzymałam na włosach olej sezamowy.
Umyłam włosy Alterrą i myślę, że to był błąd. Ostatnio całkowicie przerzuciłam się na Babydream i mydło cedrowe. Dzisiaj po umyciu włosów Alterrą mam siano z włosów, mimo wcześniejszego olejowania. Na pewno nie są też przeproteinowane. Następnie nałożyłam na włosy mój nowy nabytek maskę Kallos Frutta. Przyznaję szczerzę, kupiłam ją jedynie ze względu na zapach i kolor :D Wcierałam ją we włosy przez niecałe 5 minut i zmyłam.
Zostawiłam włosy do samodzielnego wyschnięcia dlatego znowu, pierwszy raz od dawna mam fale. Nie są one bardzo zachwycające ponieważ maska dobrze dociążyła włosy ale zawsze coś.
Zostawiłam włosy do samodzielnego wyschnięcia dlatego znowu, pierwszy raz od dawna mam fale. Nie są one bardzo zachwycające ponieważ maska dobrze dociążyła włosy ale zawsze coś.
Na drugim zdjęciu próbowałam coś z nimi zrobić, żeby nie było widać dziury i dlatego są takie oklapnięte. Ta dziura to efekt tego, że włosy schły samodzielnie a ja położyłam się na chwilę i musiałam je jakoś ułożyć żeby bardzo nie ocierały się o poduszkę.
Podsumowując, myślę, że to moje ostateczne pożegnanie z szamponem, który rok temu był moim numerem jeden. W tym tygodniu mam trochę więcej wolnego czasu dlatego jeśli po kolejnym myciu nadal będą takie suche będę miała czas zaserwować im kurację nawilżającą :)
pozdrawiam :)
grey_eyes
Nie widziałam nigdy takiego Kallosa :).
OdpowiedzUsuńŚwietnie pachnie, zapach długo trzyma się na włosach ale skład ma słabiutki i z moimi włosami nie robi nic, oprócz dociążania :D
UsuńU mnie odżywka z Alterry też po jakimś czasie poszła w kąt bo na dłuższą metę przesuszała mi włosy.
OdpowiedzUsuńJa od razu ją odstawiłam bo ani zapach ani konsystencja mi nie odpowiadały
UsuńWłaśnie czaje się na tego kallosa ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie warto kupować, no chyba że dla zapachu, który na prawdę długo trzyma się na włosach ;)
UsuńNawet nie wiedziałam, że istnieje Kallos Frutta :)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze carotta i honey ;)
UsuńŁadne włosy!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego Kallosa - muszę któregoś wypróbować.
U mnie kallosy służą głównie jako podstawa do półproduktów albo jako zwykła odżywka ;)
UsuńOstatnio też polowałam na Kallos Frutta ale nigdzie nie znalazłam :( Nie przepadam za szamponami Alterry, zdecydowanie lepszy jest Babydream
OdpowiedzUsuńZwłaszcza ten nowy, z lewkiem ;) Frutta niestety zachwyca tylko zapachem
UsuńTeż nie lubię tego szamponu:/ jest zbyt agresywny dla mojej skóry głowy.
OdpowiedzUsuńChcę mieć tę maskę! :D
OdpowiedzUsuńTen kallosik musi cudnie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńKallos i mnie kusi od dawna :) :)
OdpowiedzUsuń