Cześć, dzisiaj zapraszam was na moją pierwszą recenzję produktu. Od 3 tygodni wcierałam nowy produkt Joanny. Nie widziałam w internecie opinii na jej temat, przynajmniej kiedy zaczynałam wcierać dlatego też postaram się dokładnie ją opisać i przedstawić wam moją opinię na jej temat. Zapraszam :)
Na początku zacznę od tego, że kupiłam ją głównie z myślą o przyśpieszeniu porostu włosów. Co prawda producent nic o tym nie mówi, ale wcierka to wcierka :) Używałam jej systematycznie, wcierając codziennie, czasem 2-3 godziny przed myciem, czasem na noc.
Zacznę od krótkiej analizy składu, który jest długi ale bardzo treściwy.
Wcierka jest bogata w ekstrakty, między innymi z wyciągu z trzciny cukrowej, z cytryny, jabłka, herbaty, kiełków pszenicy, arniki górskiej, z żeń-szenia, ekstrakt z żółtka. Ponadto zawiera glicerynę Zapach znajduje się dopiero na 10 miejscu od końca składu.
Jedynym problemem może być tutaj alkohol denat., który w wcierkach pozwala na lepsze wnikanie składników oraz pobudza krążenie skóry głowy. W przypadku wrażliwego skalpu może jednak powodować podrażnienia.
Zalety wcierki:
- przede wszystkim działa tak, jak producent obiecuje. Po 3 tygodniach wcierania wypadanie włosów zmniejszyło się całkowicie. Zazwyczaj wypadało mi 30-40 włosów dziennie. Wczoraj podczas mycia i czesania było to zaledwie 15-20 włosów.
-bardzo łatwa aplikacja. Ta butelka na prawdę mnie urzekła. Żadnej wcierki nie wcierało mi się tak dobrze jak tej. Na pewno zachowam buteleczkę i użyję jej przy następnej wcierce.
- cena. Zapłaciłam za nią niecałe 8 złoty.
-zapach. Jest dość delikatny, lekko przypomina mi zapach Jantaru. Nie utrzymuje się intensywnie na włosach
- zwiększa objętość.
Wady:
- mała wydajność. Cała kuracja starczyła mi na niecałe 3 tygodnie przy systematycznym wcieraniu. Dla porównania 3/4 Jantaru starczyło mi na miesiąc.
-skleja włosy. Włosy nie wyglądają po niej na typowo przetłuszczone, są jakby sklejone. Co prawda tak jak pisałam zwiększa objętość, ale jednocześnie je skleja a to razem tworzy słaby efekt. U mnie to było widać zwłaszcza na grzywce. Dlatego używałam jej na noc, a rano myłam włosy.
Podsumowując jestem z tej wcierki zadowolona. Co prawda nie zauważyłam zwiększonego przyrostu, ale na pewno pojawiło mi się sporo babyhair. No i przede wszystkim spełniła swoje zadanie, czyli zminimalizowała wypadanie włosów. Jantar wpłynął na moje włosy wręcz przeciwnie, zwiększając wypadanie.
Jutro biorę się za kolejną wcierkę, tym razem będzie to eksperyment :)
Pozdrawiam :)
grey_eyes
Miałam kiedyś w starej wersji i byłam zadowolona :) Opakowanie do dziś służy mi do różnych wcierek :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jest stara wersja :)
UsuńNie znałam tego produktu. Cieszę się, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa też nawet o nim nie słyszałam ale zobaczyłam ostatnie opakowanie na półce, rzuciłam okiem na skład i wzięłam w ciemno :)
UsuńChyba się skuszę na taką wcierkę, mój skalp lubi produkty na bazie alkoholu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wcierka jest bogata w składniki, które niwelują ewentualne podrażnienie skalpu :)
UsuńNie używałam, ale zachęca do kupna :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto zaryzykować bo cena jest niska i dużo się nie straci :)
UsuńNigdzie jej niestety u siebie nie widziałam :/ a widzę, że jest warta uwagi :)
OdpowiedzUsuń