Niedziela dla włosów: 4. Minimalistyczna niedziela.

Cześć wam:)

Dzisiejsza niedziela co prawda zaczęła się wczoraj ale mimo wszystko przebiegała na prawdę minimalistycznie. Cały weekend jestem u chłopaka, więc praktycznie byłam odcięta od swojej domowej kolekcji kosmetyków. Na dodatek wszystko było robione na szybko, dlatego zdjęcia są słabej jakości. Da dodatek mam problem z klawiszem "s" dlatego z góry przepraszam za ewentualne braki. 
Tak jak wspominałam niedziela zaczęła się wczoraj. Wieczorem naolejowałam włosy olejem sezamowym, który moje włosy uwielbiają ale ograniczam używanie go, ponieważ w domu mam jeszcze 6 innych olei, które są pierwsze w kolejce to zużycia :)

Umyłam włosy około 13-14 i nałożyłam na nie aloesową maskę Natur Vital. Przyznam szczerzę, że na prawdę bardzo mi zależało na kupieniu jej ale jej cena jednak przez długo czas mnie odstraszała. W końcu kupiłam ją, użyłam i byłam rozczarowana. Jednak zima się skończyła, a włosy powinny lepiej reagować na humenty więc dałam jej szansę w piątek i o dziwo sprawdziła się doskonale. Dlatego też mając ją pod ręką użyłam jej dzisiaj.
Tak więc umyłam włosy Alterrą z morelą a potem nałożyłam maskę na około godzinę. Po zmyciu nałożyłam jeszcze na sekundę odżywkę Nivea Long repair, żeby wygładzić włosy. Kiedy trochę podeschły na końcówki dodałam trochę serum z Avonu, które chcę wykończyć.

Zdjęcie włosów, które widać poniżej było robione gdy były jeszcze lekko wilgotne. Po masce są bardzo nawilżone,  jednak też lekko napuszone. Nie ujarzmił tego ani olej ani serum.
Niestety też swędzi mnie skal, wydaje mi się, że to kwestia maski, mimo, że nie nakładałam jej na skalp (w piątek miałam podobnie). Na początek zganiałam to na Jantar ale wczoraj tego problemu nie miałam. Jak mówiłam, zdjęcie jest słabej jakości, moje włosy też tutaj za dobrze nie wyglądają, nie są ułożone, ani ujarzmione, ale w dotyku były na prawdę milutkie :) Poza tym wreszcie widać ich rzeczywisty kolor :)

Pozdrawiam :)

grey_eyes