Obserwatorzy

wtorek, 3 listopada 2015

Pół roku z życia włosów ze znikomą pielęgnacją.

Wróciłam!
Przynajmniej taki mam zamiar. Czasu nadal nie mam ale jednak brakuje mi blogowego świata. No i całkiem brakuje mi motywacji do pielęgnacji włosów więc może chociaż pisanie mi pomoże.
Praktycznie całe wakacje pracowałam, a ze względu na pracę musiałam mieć włosy związane przynajmniej 8 godzin dziennie. Nie miałam ochoty na nie patrzeć, ciągły puch i powykrzywiane końcówki mnie dobijały. Na początku lipca podjęłam decyzję co z nimi zrobię. 

Na początku lipca zrobiłam keratynowe prostowanie włosów!
Długo nad tym się zastanawiałam, miałam to zrobić na początku roku akademickiego ale kusiło mnie jak nie wiem, dlatego na szybko podjęłam decyzję. Zamówiłam na allegro 100 ml keratyny firmy Cocochoco a tydzień później cieszyłam się już efektem. 



 Nie powiem, efekt mnie powalił, byłam zachwycona, już wtedy planowałam następne prostowanie jak tylko ta keratyna się wypłucze. No i wypłukała się dość szybko. Nie całkiem, ale moje włosy były dość kapryśne, bywały dni kiedy wyglądały jakbym wykonała prostowanie dzień wcześniej. Były też dni kiedy wyglądały jakby w ogóle go nie było (zwłaszcza po pracy). 




Cały czas myłam włosy szamponem Babydream i używałam odżywki Nivea long repair, na zmianę z Garnierem z avocado. Do każdej maski dodawałam keratynę. Odstawiłam całkiem SLES i SLS no i oczywiście silikony.
Moja pielęgnacja ograniczyła się do mycia, odżywki i suszenia. Raz na jakiś czas nałożyłam olej, czasem maskę, Kallosa keratin albo color.
W sierpniu podcięłam nareszcie końcówki, po raz pierwszy od stycznia! Nie licząc małego wyrównywania po prostowaniu. Prawie, że całkiem zeszłam z V, zrobiłam prostą grzywkę. Moje włosy wreszcie zaczęły wyglądać tak, jak zawsze chciałam, nie licząc braku długości. 

No ale z tym nie robiłam nic, z braku czasu i chęci. Ostatecznie w te wakacje stwierdziłam, że kozieradka nie jest dla mnie, dostałam po niej łupieżu i strasznie swędział mnie skalp. Obecnie wróciłam do pielęgnacji, staram się olejować włosy kilka razy w tygodniu, czasem nałożę treściwszą maskę, mam zamiar kupię tę z biovaxa, która na początku odratowała mi włosy. Na początku października minął rok jak nie farbuję włosów :)
Obecnie mam trochę dość już przyklapu po keratynie, zaczęłam wracać do koczka ślimaczka. Moje czerwono-rudo-brązowe odrosty zaczynają przypominać ombre :) 


Na tę chwilę jestem strasznie zadowolona z moich włosów! Pomijając straszne przetłuszczanie się i brak wymarzonej długości :D Mam nadzieję, że uda mi się wrócić do systematycznej pielęgnacji i do blogowania, ale może być ciężko ponieważ właśnie zaczęłam drugi kierunek. No i nadal pracuję.
pozdrawiam
grey_eyes :)


6 komentarzy:

  1. Twoje włoski bardzo ładnie sie prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Wręcz jestem w szoku, że po tylu miesiącach bez pielęgnacji wyglądają dobrze.

      Usuń
  2. Teraz wyglądają super, zwłaszcza te końce:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Końce są genialne <3

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Będziemy się razem motywować! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wasze komentarze. Każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny i pomocny w dalszym prowadzeniu bloga :)