Cześć wszytkim :) Tak jak pisałam wczoraj wreszcie przyszły zamówione półprodukty. Co prawda nie było tego bardzo dużo, początkowy zestaw dla zaczęcia przygody z półproduktami. W zestawie znalazły się : mocznik (zamówiłam też żeby wypróbować jego działanie na trądzik), mleczko pszczele, wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie, kwas hialuronowy 1%,
75% D-pantenol w roztworze wodnym i hydrolizat keratyny. Ogólnie jak widzicie wszystko co zamówiłam ma właściwości nawilżające, na samym końcu skusiłam się na keratynę. Ogólnie moje włosy nie lubią protein ale raz na jakiś czas im ona nie zaszkodzi :)
Wróciłam wczoraj późno do domu i szczerze mówiąc byłam bardzo podekscytowana, że wreszcie będę mogła je wypróbować. Trochę źle zrobiłam bo wpakowałam wszystko do jednej maski,po trochu. Byłam już na prawdę zmęczona i chciałam wypróbować wszystko na raz. Zmieszałam po kilka kropel każdego z nich z 1,5 łyżki Kallosa czekoladowego, którego chcę się pozbyć a uparcie zostaje mi pół opakowania.
Umyłam włosy szamponem Babydream i nałożyłam maskę wprasowując ją lekko według ostatniego wpisu Anwen :) Następnie nałożyłam czepek i poszłam się kąpać więc włosy były cały czas w cieple. Po ok pół godziny zmyłam wszystko i jak zwykle czekałam aż włosy wyschną. Nie doczekałam się jednak bo było już po 23 a ja chciałam iść spać więc podsuszyłam je chłodnym powietrzem.
Co do efektu to nie do końca jestem zadowolona, włosy ani się nie zakręciły ani nie wyprostowały, ale to pewnie efekt suszenia. Efektu super nawilżenia też nie było, ale moje włosy ostatnio są w dobrej formie więc było i tak dobrze. Zrobiłam jeszcze koczka ślimaczka na 15 minut i zrobiłam szybko im zdjęcie ale wyglądały średnio więc rano je powtórzyłam. Jakoś zdjęć nie powala, ale nie mam obecnie ani dobrego aparatu ani fotografa. Ale udało mi się uchwycić ich realny kolor :)
Umyłam włosy szamponem Babydream i nałożyłam maskę wprasowując ją lekko według ostatniego wpisu Anwen :) Następnie nałożyłam czepek i poszłam się kąpać więc włosy były cały czas w cieple. Po ok pół godziny zmyłam wszystko i jak zwykle czekałam aż włosy wyschną. Nie doczekałam się jednak bo było już po 23 a ja chciałam iść spać więc podsuszyłam je chłodnym powietrzem.
Co do efektu to nie do końca jestem zadowolona, włosy ani się nie zakręciły ani nie wyprostowały, ale to pewnie efekt suszenia. Efektu super nawilżenia też nie było, ale moje włosy ostatnio są w dobrej formie więc było i tak dobrze. Zrobiłam jeszcze koczka ślimaczka na 15 minut i zrobiłam szybko im zdjęcie ale wyglądały średnio więc rano je powtórzyłam. Jakoś zdjęć nie powala, ale nie mam obecnie ani dobrego aparatu ani fotografa. Ale udało mi się uchwycić ich realny kolor :)
Mam w planach zrobić jeszcze jakąś fajną mgiełkę ale na razie muszę kupić atomizer :) Miłego wieczoru !
Grey_eyes
Pamiętam swoje podekscytowanie przed pierwszym użyciem półproduktów :)
OdpowiedzUsuńZ tych Twoich mam obecnie mleczko pszczele, wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie, kwas hialuronowy 1%,
75% D-pantenol w roztworze wodnym i hydrolizat keratyny :)
Jestem bardzo ciekawa efektów u Was :-) Też zaczynam podobne eksperymenty ;-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam żadnych półproduktów, choć bardzo mnie kusi żeby jakieś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam wreszcie po roku włosomaniactwa:)
UsuńBardzo ładnie wyglądają Twoje włoski :) Ja keratyny używam do porcji odżywki bez spłukiwania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję :*
Moje włosy nie lubią protein więc szybko by zaczęły się na to buntować :) Dziękuję i pozdrawiam :)
Usuń